środa, 29 stycznia 2014

Od Thun'a cd Fire'a

Leżałem sobie na jakiejś pojedynczej chmurce. Była doprawdy piękna pogoda. Inne pegazy odgarnęły już wszystkie chmury, ale ja postanowiłem zostawić sobie jedną, najmiększą i najwygodniejszą. Ach... gdyby tu jeszcze była Flower... nie! O czym ja myślę?! To tylko moja przyjaciółka... *rumieniec*. Już miałem zasnąć, kiedy nagle z ziemi dało się słyszeć jakiś huk i wrzask ''Tak! Udało się! Potrafię tego używać! Jestem najlepszy!!!''. Spojrzałem w dół. Dosyć duży kawałek ziemi palił się. Obok leżał jakiś jednorożec z trochę sfajczonym rogiem. Śmiał się ciągle. Zleciałem na dół. 
- Ej, ty! Daj innym spać! - krzyknąłem. Ogier wstał i przestał się śmiać.

<Fire?>

Od Flower

Rozmawiałam spokojnie z Glaze'm. Nagle podleciała do nas jakaś... królowa? To nie była Kori... nieznajoma! Poczułam, że zaczęłam się pocić. Nie ze strachu, tylko ze stresu. Nie wiedziałam jak się odezwać, co zrobić. Nie umiem zawierać nowych przyjaźni, a nawet jakichkolwiek więzi. Moja nieśmiałość była silniejsza ode mnie. Zaczęłam się powoli cofać do wyjścia.
- T-t-to j-j-ja j-już p-pójdę... - chciałam rozłożyć skrzydła i szybko odlecieć, ale było coś co mnie powstrzymywało. Trzęsłam się cała. Nie wiedziałam, co robić.

< Glaze? >

Od Glaze'a

Kiedy moja była partnerka odlaciała, sam nawet nie wiem gdzie, poprosiłem Blood by pomogła mi przy sali. Blood niechętnie, ale pomogła mi. Oczywiście, jak to Blood, wepchała kilka krwawych zegarów. Mi to nie przeszkadzało. Za jakiś czas miał zacząć się koncert. Za jakiś czas... dopiero jutro, ale Flower miała przyjść z tymi kwiatami co... Kori jej kazała. W końcu przyszła.
-Przepraszam za spóźnienie, ale...-zaczęła klacz.
-Dobra nie obchodzi mnie to...-powiedziałem. Wtem Blood przyleciała do nas. Widać było, że Flower była lekko zakłopotana.

<Flower?>

wtorek, 28 stycznia 2014

2 Informacje

Po pierwsze...
Konkurs ''Jak zdobyłem/am swój znaczek'' będzie kończył się później niż do końca stycznia, ponieważ moja koleżanka, która ''kieruje'' Dramą i Blue Lightning'iem wysłała mi SMS, że też chce zapisać Drame do konkursu a jak wiecie jest ona nieobecna do pisania opowiadań. Za wszelkie utrudnienia przepraszam.

Po drugie...
Mam pytanie. Zastanawiałam się, czy nie byłoby lepiej gdybym nie ja oceniała, tylko Tantanka właścicielka Thun'a, który nie bierze udziału? Wysyłajcie na howrse lub piszcie w komentarzach.

Jak zdobyłam swój znaczek - Blood Time

Kiedy byłam małą królową rodzice całkowicie zajmowali się całym moim rodzeństwem, ale nie mną. Moje rodzeństwo wyrosło na księżniczki, a ja na złą królową. Ale nie o teraźniejszości tylko o mojej przeszłości! Siedziałam w ciemnym, mrocznym pomieszczeniu. Rodzice do mnie w ogólnie nie przychodzili. Starałam się sama nauczyć magii. Próbowałam podnosić jakieś przedmioty. Przyszła jedna z moich sióstr.
-Coś się stało?-spytała. I tak wiedziałam, że nie interesuje jej to. 
-Nic...-powiedziałam starając podnieść mój nowy zegar. Dostałam go od wujka na urodziny. Niestety baterie się skończyły. Miałam zapasowe, ale nie potrafiłam ich włożyć. Moja siostra, Pink Bow, sama postanowiła podnieść ten zegar. Uśmiechnęła się, bo myślała, że jest fajna.
-Dzięki...-powiedziałam ironicznie. Pink wyszła z mojego pokoju. W końcu, po kilkugodzinnej męczarni, udało mi się podnieść ten zegar. Była ok. godz. 22. Ja dalej starałam się naprawić zegar magią. Później jednak postanowiłam użyć baterii. Też trochę zajęło mi wkładanie ich magią. Moje oko zaczęło zmieniać kształt. Stało się takie jakie jest teraz. Moje puszyste włosy oklapły. Zaczynałam stawać się królową, przechodziłam na złą stronę. Nikt do mnie nie przychodził. Przyleciał do mnie jakiś ptak. Byłam tak zdenerwowana, że zmieniłam krążenie krwi w tym ptaku. Po jakimś czasie zaczął słabnąć. Nie wiem dlaczego wtedy sprawiało mi to radość. Ptak zaczął się dusić. Wtedy przestałam go dręczyć. Odleciał. Podbiegłam do okna.
-Dobrze ci tak! Wszystkim bym tak zrobiła!-krzyknęłam. Poczułam, ze wdepnęłam w coś lepkiego. Spojrzałam pod swoje kopyta. Była tam krew. Spojrzałam na czarne ściany pokoju. Były na niej plamy krwi. Spojrzałam jeszcze raz na swoje kopytka. Zaczęłam wycofywać się. Ogon niechcący zamoczyłam w krwi. Spojrzałam jeszcze raz na niego. Przy okazji zobaczyłam, że na moim boku pojawiła się plama krwi. Chciałam ją zmyć. Udało wyczarować mi się wodę. Polałam nią bok. Nie udało się.
-Mój znaczek?...-powiedziałam bardzo cichym szeptem. Nie wierzyłam w niego. Pobiegłam do okna. Chciałam uciec od życia. Wyskoczyłam przez okno i wyprostowałam skrzydła. Leciałam. Chciałam lecieć jeszcze szybciej. Leciałam i leciałam. Udało mi się wykonać coś w stylu "ponad dźwiękowego bum". Przekroczyłam jednak barierę czasu. Można by to nazwać "ponad czasowe bum". Poleciałam w przyszłość. Stanęłam przed jakimś kucykiem. 
-Witaj mała!-powiedział. Była to klacz.-Jestem Rainbow Dash, a ty?-spytała. Nie wiedziałam co powiedzieć. Tak, więc nie powiedziałam nic. Ugryzłam się w dolną wargę. Zamknęłam oczy, z których lały się łzy. Pobiegłam przed siebie. Znów rozłożyłam skrzydła. Wzniosłam się i znów wykonałam to "ponad czasowe bum". Wróciłam do "swoich czasów". Spojrzałam na zegar, który był w moim pokoju. Miałam ich bardzo dużo. Interesowały mnie. Na wszystkich była godzina wpół do pierwszej w nocy. Zrzuciłam wszystkie zegary na ziemię. Na zakrwawioną ziemię. Tak oto zdobyłam mój, nie powiem uroczy, znaczek. Dlatego na zegarze jest godzina 00.30, ponieważ o tej godzinie zdobyłam swój znaczek.

Blood Time

Jak zdobyłem swój znaczek - Wooden Toaster

Pewnego dnia wstałem o świcie. Mic i Tombstone jeszcze spali. Moja mama poleciała wraz z moim ojcem do Canterlotu. Zawsze mieli dobre kontakty z księżniczkami. Ja poleciałem do łazienki. Zacząłem budzić Mic'a. Śpiewałem mu do ucha jak tylko potrafiłem. W końcu Mic się obudził.
-Czego chcesz?-spytał zaspanym głosem
-Pomożesz?-spytałem. Nie wytłumaczyłem do końca o co mi chodzi. Powiedziałem tylko żeby poszedł ze mną do łazienki. Mic wstał i poszedł.
-To... o co chodzi?-spytał jednorożec. Wskazałem na prysznic. Wziął go swoją magią i powtórzył pytanie.
-Umyj mnie-uśmiechnąłem się. Zacząłem się śmiać. Mic jednak nie załapał żartu i włączył wodę. Polał mnie ją. Moja grzywa oraz ogon oklapły. Przestałem się śmiać. Śmiech "przeszedł" na Mic'a. Po porannych zabawach w łazience poszedłem do kuchni. Rozejrzałem się. Byłem głodny. Pierwszy raz w swoim życiu musiałem sam sobie przyrządzić jedzenie. Znów poprosiłem Mic'a by pootwierał mi wszystkie szafki. On mnie jednak "olał" i poszedł na podwórko wraz z Tombstone'em. Siedziałem na krześle i rozmyślałem co zrobić. W brzuchu burczało mi coraz głośniej. Zrobiłem smutną minę, jakby ktoś mnie widział. Podszedłem i zobaczyłem jakieś pudło. Na nim była naklejka: "Dla Glaze'a : )" Zacząłem odpakowywać. Był tam drewniany toster i instrukcja. Przeczytałem ją. Uśmiechnąłem się jak, za przeproszeniem, "debil".Wyciągnąłem go i postawiłem na blacie. Podłączyłem do prądu i patrzyłem czy coś się stanie. Po dłuższym czasie oglądania nic nie robiącego tostera, wpadłem na pomysł aby czytać ciąg dalszy instrukcji. Wziąłem chleb z naszego "chlebownika" i włożyłem do tego drewnianego tostera. Nacisnąłem guzik i... Zaczęło grzać ciepło. Patrzyłem na to jak na coś całkowicie nowego. Wgapiałem się. Po jakimś czasie tosty wyskoczyły z tostera. Serce zaczęło mi być szybciej bić i lekko odskoczyłem. Akurat przyszedł Mic i The Living Tombstone.
-Patrz! Mamy swoje znaczki!-krzyknęli chórem. Spojrzałem na nich.
-Ale super!-powiedziałem. Spojrzeli się na mój bok. Cały czas uśmiechnięci. Pod presją również tam spojrzałem. Również uśmiechnąłem się. Nie wierzyłem.
-Mój znaczek!-krzyknąłem. Zdziwiło mnie, że moim znaczkiem był drewniany toster, no ale trzeba przyzwyczaić się do tego do czego zostało się stworzonym. Później przyszli moi rodzice. Przytulili i mnie,i Tombstona i Mic'a.

Wooden Toaster

Jak zdobyłam swój znaczek - Pet Star (zgodnie z fabułą - dzięki Rainbow)

To było bardzo dawno dawno temu. Byłam jeszcze małym źrebięciem. Mieszkałam w biednej rodzinie Ziemskich Kucyków w Forest Valley (wieś niedaleko Ponyville). Czasy były bardzo złe. Brakowało wody pitnej, a smak jedzenia pamiętało niewiele kucyków. Moi rodzice codziennie rano wyjeżdżali do innych miast i wsi, a ja tylko czekałam na nich wieczorami z wytęsknieniem patrząc czy nie niosą czegoś do jedzenia lub jakichkolwiek pieniędzy. Co do czegoś oprócz domu mieliśmy tylko suczkę - wtedy jeszcze małą Jasmine.  Tak właściwie moja rodzina była chyba najbiedniejsza w całej wsi. A ja, mała i biedna klacz miałam najgorzej ze wszystkich moich rówieśników. Nie dość, że byłam zazwyczaj potargana i na ogół brzydka to w dodatku nie miałam jeszcze znaczka. Dużo kucyków z Forest Valley śmiało się ze mnie. Nie miałam też przyjaciół. Często na lekcjach w naszej szkole jak pani mówiła cokolwiek co można złego powiedzieć o innym kucyku ktoś dopowiadał ''Na przykład Pet Star!'' itp. Pewnego dnia przyjechał do nas jakiś bogacz z Canterlotu. Nikt nie wiedział jak się zachować, jak mówić do takiej arystokracji. Ja wolałam wtedy nie wychodzić na zewnątrz tylko siedzieć i patrzeć na wszystko przez okno w domu, ponieważ na pewno wystawiliby mnie na środek abym go jakoś przywitała. Zawsze wszyscy zrzucali całą winę i pracę na mnie. A więc siedziałam cicho przy oknie a obok mnie spała Jasmine. Nagle usłyszałam wielki huk i na niebie pojawiła się wielka tęcza. Moja biedna psinka przestraszyła się nie na żarty i wybiegła z domu prostu w tłum stojących, patrzących się na niebo kucyków. Szybko wybiegłam za nią. Niestety było za późno - Jasmine biegła prosto na bogacza. Mieszkaniec Canterlotu od razu kazał złapać psa i pobić, czy zrobić cokolwiek byle bolało. Chroniący go jednorożce podnieśli magią moją suczkę ciągnąc ją za ogon i zaczęli ją bić jakimś batem. Biegłam przez tłum krzycząc ''Nie!!! Przestańcie!!! Proszę nie róbcie jej krzywdy!!!''. Miałam łzy w oczach. Wyobraźcie sobie, że macie na całym świecie jedynego przyjaciela i na twoich oczach prawie go zabijają. Łzy naleciały mi do oczu. Gdy dobiegłam do ochroniarzy skoczyłam na nich a oni upuścili Jasmine na ziemie. Leżała półżywa na środku placu. Podbiegłam do niej. Tak jak mówiłam wcześniej mieszkałam w Forest Valley (ang. Leśna Dolina), więc wszędzie było pełno roślin. Szybko obejrzałam wszystkie dokładnie. Wiedziałam jak się nazywają i do czego służą, ponieważ byłam świetna z przyrody w szkole. Zerwałam te, które były potrzebne i obłożyłam rany Jasmine. Przyłożyłam do jej serca uszy i słuchałam. Zachowywałam się jak lekarz. Na początku w ogóle się nie ruszała. Myślałam, że stało się najgorsze kiedy nagle... otworzyła oczy! Okazało się, że gdybym nie przyłożyła tych ziół moja psinka by zdechła. Nigdy w życiu nie byłam szczęśliwsza. Nagle podszedł do mnie bogacz. Bałam się, że coś mi zrobi, a on tylko uśmiechnął się i wskazał na mój bok. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Mam znaczek! Mój uroczy znaczek! Mój własny! Byłam tak bardzo uradowana, że zaczęłam krzyczeć, skakać, tańczyć itp. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. I tak właśnie zdobyłam swój uroczy znaczek.

Pet